środa, 9 października 2013

stare - nowe - krzesło.

          Jakiś czas temu zrobiłam sobie wycieczkę do Włocławka na targ staroci, na który wybierałam się już od dłuższego czasu. Ku mojemu zdziwieniu o 9 rano (owa godzina to podobno koniec targu)  udało mi się jeszcze zobaczyć kilkudziesięciu sprzedawców ze swoimi klamotami. Uwielbiam rzeczy, które mają już swoją historię, które przechodzą z rąk do rąk...   
          Moją zdobyczą jest "stare", ale kompletnie niezniszczone krzesło, które kupiłam za śmieszne pieniądze. Jest to kolejna rzecz, którą postanowiłam odmienić. Jako, że ma to być kolejny przedmiot tzw. "for better times" od razu wiedziałam czego chcę. Krzesło pomaluję na biało, a zamiast siedziska będą kolorowe poduchy. Lakier już usunęłam,  kilka warstw białej farby nałożyłam, a teraz zajmę się "upiększaniem".


 Już niedługo pokażę Wam efekt mojej pracy. 
 

3 komentarze:

  1. O, ile słów z zagranicznych języków. Tych śmieciarzy z Włocławka chyba nielekko porypało, o takich barbarzyńskich porach się wystawiać? Chyba trzebaby wstać o 3.30. Krzesło trochę jak dziadka z Ciućkowa, ale jak się trochę przerobi, to może być całkiem dizajnerskie

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe dziadka z Ciućkowa, nie mogę. :D Ale za to pewnie będzie ciekawa odmiana, już nie mogę się doczekać. :) Nie masz gadżetu do obserwowania? Dodaj sobie bo na pewno chętni będą. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że krzesło po przemianie wygląda naprawdę dobrze. Jutro pojawi się post, w którym pokażę efekt mojej pracy, dlatego serdecznie zapraszam i dziękuję za dobre rady :)

      Usuń